Rumunia 2014 - podsumowanie
Środa, 9 lipca 2014 Kategoria Rumunia 2014
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do wyjazdu do Rumunii byłam sceptycznie nastawiona, nie wiedziałam czego się spodziewać, Rumunia kojarzyła mi się z biedą i żebrakami. Jednak po naszej małej rundce muszę stwierdzić, że bardzo się myliłam! Największym dla mnie zaskoczeniem była życzliwość ludzi, każdy podchodził i starał się pomóc, gdy widział, że pochylamy się z Maćkiem nad mapą lub rozglądamy się w poszukiwaniu jakiegoś miejsca. W Polsce raczej niespotykane, może gdzieś w mniejszych miejscowościach, ale na pewno nie w dużych miastach.
Biedę w Rumunii oczywiście da się zauważyć, zwłaszcza na północy kraju, ale nie jest to równoznaczne z dużą ilością żebrzących ludzi (aczkolwiek parę razy zdarzyło się spotkać żebrzące dzieci).
Sam kraj bardzo mi się spodobał, widok gór otaczających mnie wokół był niesamowity. A góry to coś, co kocham! Znalazłoby się pełno szlaków, które z chęcią bym przeszła. Na plus jest to, że namiot można rozbić prawie wszędzie.
Trochę statystyk naszego wyjazdu:
Miało być więcej, ale i tak wyszło ładnie, jak na moją kondycję :)
Biedę w Rumunii oczywiście da się zauważyć, zwłaszcza na północy kraju, ale nie jest to równoznaczne z dużą ilością żebrzących ludzi (aczkolwiek parę razy zdarzyło się spotkać żebrzące dzieci).
Sam kraj bardzo mi się spodobał, widok gór otaczających mnie wokół był niesamowity. A góry to coś, co kocham! Znalazłoby się pełno szlaków, które z chęcią bym przeszła. Na plus jest to, że namiot można rozbić prawie wszędzie.
Trochę statystyk naszego wyjazdu:
- przejechane kilometry: 786,20 km
- dni jazdy: 13 dni
- czas jazdy: 51 godzin i 14 minut
- średnia prędkość: 15,35 km/h
- maksymalna prędkość: 56,60 km/h
- suma podjazdów: 8300 m
- spalone kalorie: 10577 kcal
- średnio przejechanych kilometrów na dzień: 60,48 km
- średnio czas jazdy: 3 godziny i 56 minut
Miało być więcej, ale i tak wyszło ładnie, jak na moją kondycję :)