Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2010
Dystans całkowity: | 127.85 km (w terenie 23.00 km; 17.99%) |
Czas w ruchu: | 08:21 |
Średnia prędkość: | 15.31 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 21.31 km i 1h 23m |
Więcej statystyk |
Terenowo :)
Niedziela, 31 października 2010
Km: | 26.22 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:32 | km/h: | 17.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda na dworze była cudna, słońce świeciło, więc grzechem byłoby nie wyjść na rower. Niestety czas mnie trochę gonił, także nie pojeździłam za wiele. Celem były generalnie tereny. Pojechałam sobie na Dolinę Trzech Stawów i od razu skręciłam w las. Jesień już zawitała na dobre, doszłam do wniosku, że bezpodstawnie narzekałam zawsze na jesień :)
Dojechałam sobie do pętli autobusowej na Muchowcu i zjechałam na stary stadion. Wszystko tam pozarastane, ale jakieś zarysy i trybuny widać :) Tam obok kiedyś były jakieś knajpy czy coś, gdzie chodziłam z rodzicami i bratem jak byłam mała :P Teraz to widać tylko jakieś ruiny.
Stamtąd weszłam sobie na nasyp kolejowy i przez tory na tereny PKP.
Właściwie tam byłam pierwszy raz, ale wiedziałam, że jest tam parę ruin budynków, które podobno warto było sfotografować. Jednak dane mi fotografować nie było, bo usłyszałam "intruz na rowerze" i zobaczyłam chłopaka ubranego w moro z karabinem czy innym pistoletem :P Pojechałam dalej, no ale jeden pytał się mnie gdzie zamierzam jechać, więc zapytałam się, czy mam się stracić. Odpowiedzieli, że lepiej tak, więc podarowałam sobie zdjęcia, bo nie chciałam zostać rozstrzelana, bo nie wiem w co oni tam grali i czym. A szkoda, bo teren świetny, będę musiała tam wrócić :) Po drodze już tylko parę zwykłych ruin było, nic specjalnego.
Dalej już w stronę lasów bardziej przy Ochojcu. Trochę tam pokrążyłam, jednak musiałam lada moment zbierać się do domu, więc za daleko nie jechałam.
Ale muszę przyznać, że takie leśne ścieżki o wiele lepiej wyglądają jesienią, niż latem, chociaż teraz za bardzo nie wiadomo co znajduje się pod liśćmi, co skutkowało tym, że parę razy bym prawie leżała na ziemi.
W końcu musiałam zawrócić, z powrotem już bocznymi ścieżkami przez Dolinkę, wyjechałam przy AE, przejechałam przez Gwiazdy, koło UŚ i do domu. Przy Muzeum Śląskim jeszcze natrafiłam na ciekawy fortepian :P
Dojechałam sobie do pętli autobusowej na Muchowcu i zjechałam na stary stadion. Wszystko tam pozarastane, ale jakieś zarysy i trybuny widać :) Tam obok kiedyś były jakieś knajpy czy coś, gdzie chodziłam z rodzicami i bratem jak byłam mała :P Teraz to widać tylko jakieś ruiny.
Stamtąd weszłam sobie na nasyp kolejowy i przez tory na tereny PKP.
Właściwie tam byłam pierwszy raz, ale wiedziałam, że jest tam parę ruin budynków, które podobno warto było sfotografować. Jednak dane mi fotografować nie było, bo usłyszałam "intruz na rowerze" i zobaczyłam chłopaka ubranego w moro z karabinem czy innym pistoletem :P Pojechałam dalej, no ale jeden pytał się mnie gdzie zamierzam jechać, więc zapytałam się, czy mam się stracić. Odpowiedzieli, że lepiej tak, więc podarowałam sobie zdjęcia, bo nie chciałam zostać rozstrzelana, bo nie wiem w co oni tam grali i czym. A szkoda, bo teren świetny, będę musiała tam wrócić :) Po drodze już tylko parę zwykłych ruin było, nic specjalnego.
Dalej już w stronę lasów bardziej przy Ochojcu. Trochę tam pokrążyłam, jednak musiałam lada moment zbierać się do domu, więc za daleko nie jechałam.
Ale muszę przyznać, że takie leśne ścieżki o wiele lepiej wyglądają jesienią, niż latem, chociaż teraz za bardzo nie wiadomo co znajduje się pod liśćmi, co skutkowało tym, że parę razy bym prawie leżała na ziemi.
W końcu musiałam zawrócić, z powrotem już bocznymi ścieżkami przez Dolinkę, wyjechałam przy AE, przejechałam przez Gwiazdy, koło UŚ i do domu. Przy Muzeum Śląskim jeszcze natrafiłam na ciekawy fortepian :P
Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 29 października 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 12.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 10.19 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj kolejna nasza Masa, której nie mogłam odpuścić :) Od rana pogoda nam dopisywała, w porównaniu z poprzednimi dniami było fajnie cieplutko. O 17.30 byłam już pod Teatrem, w końcu przyjechało parę ludzi, których już dawno nie widziałam. Ze znajomych był Bartek, Młody, cbol, eastern, hose, krzynio, mongo, przyjechali też po dłuższej przerwie Wydrus oraz rygi na super czerwonym składaku :)
Przed 18 wszyscy stanęli do zdjęcia, no i w drogę.
Tym razem trasa została trochę zmieniona, bo zamiast pojechać na Słoneczną Pętle, to z ronda skierowaliśmy się pod SCC i przeszliśmy (a właściwie kto przeszedł, ten przeszedł, część jechała) odcinkiem, gdzie obowiązuje zakaz jazdy rowerem.
Spod SCC zawróciliśmy i ścieżką rowerową podjechaliśmy na Sokolską, a potem w stronę pl. Wolności. Tam przeliczyłam ludzi - było ok. 47 rowerzystów, także jak na tą porę roku i temperaturę, to całkiem przyzwoicie. Reszta trasy przebiegała jak zwykle, Masa bardzo spokojna i muszę przyznać, że dla mnie jedna z lepszych. Może chodzi o towarzystwo, bo na przodzie było nam bardzo wesoło :) W końcu podjechaliśmy pod teatr, tam krótkie przemówienie, hose rozdawał mapki z trasami rowerowymi, a krzynio batoniki. Na koniec była jeszcze chwila pogadanek i wygłupów, no i do domu :P
Przed 18 wszyscy stanęli do zdjęcia, no i w drogę.
Tym razem trasa została trochę zmieniona, bo zamiast pojechać na Słoneczną Pętle, to z ronda skierowaliśmy się pod SCC i przeszliśmy (a właściwie kto przeszedł, ten przeszedł, część jechała) odcinkiem, gdzie obowiązuje zakaz jazdy rowerem.
Spod SCC zawróciliśmy i ścieżką rowerową podjechaliśmy na Sokolską, a potem w stronę pl. Wolności. Tam przeliczyłam ludzi - było ok. 47 rowerzystów, także jak na tą porę roku i temperaturę, to całkiem przyzwoicie. Reszta trasy przebiegała jak zwykle, Masa bardzo spokojna i muszę przyznać, że dla mnie jedna z lepszych. Może chodzi o towarzystwo, bo na przodzie było nam bardzo wesoło :) W końcu podjechaliśmy pod teatr, tam krótkie przemówienie, hose rozdawał mapki z trasami rowerowymi, a krzynio batoniki. Na koniec była jeszcze chwila pogadanek i wygłupów, no i do domu :P
Bytomska Masa Krytyczna
Piątek, 22 października 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 37.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:27 | km/h: | 15.40 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już od dawna planowałam wybrać się na Masę do Bytomia, a i pogoda dziś była w miarę ładna, jednak za dużo chętnych na wypad nie było... Obdzwoniłam wszystkich znajomych, aż w końcu okazało się, że tylko Młody chciał jechać. O 16.45 umówiliśmy się pod City Rockiem, dołączyła się jeszcze jedna rowerzystka, i tak spokojnym tempem pojechaliśmy do Bytomia. Na miejscu byliśmy wcześniej niż zwykle nam się zdarzało być, także była chwila pogawędek i o 18 zaczęliśmy się zbierać. Przejazd mi się trochę dłużył, może dlatego, że w czasie wolnej jazdy coraz bardziej zamarzałam. W końcu dojechaliśmy do Parku Miejskiego, tam każdy mógł się posilić grochówką, a potem było zorganizowane ognisko. Po zjedzeniu kiełbasek jeszcze chwila pogawędki i z Młodym ruszyliśmy do Katowic. Zimno strasznie, mimo że byłam poubierana... Przed WPKiW rozdzieliliśmy się już z Młodym, także sama szybko przez park i do domu. Masa udana, wszystko ok, tylko te temperatury coraz niższe, będę musiała coś wykombinować, żeby tak nie marznąć...
Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 15 października 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 7.51 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 10.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś taka troszeczkę inna Masa, bo organizowana w ramach projektu "Sto pomysłów dla Katowic". Po 17 wpadł po mnie cusek i razem podjechaliśmy pod stary dworzec przy Mariackiej. Tam wszyscy już czekali, praktycznie sami znajomi, czyli nax, Artur, cbol, Bartek, krzynio i mongo oraz Pan z klubu Wagabunda. Później dołączył jeszcze hose, ale tym razem nie na rowerze. Wszyscy razem pieszo przeszliśmy przez Mariacką, gdyż tam obowiązuje całkowity zakaz ruchu... Posłuchaliśmy chwilę występów, porozdawaliśmy cukierki i ulotki, jeszcze Artur wygłosił krótką mowę i wszyscy razem (a było nas chyba z 12 osób) najpierw przeszliśmy przez Mariacką, a następnie ruszyliśmy na ulicę. Przejazd spokojny, tempo chyba nie było takie powolne jak na normalnej Masie, no i trasa trochę skrócona. Po drodze parę osób się odłączyło, więc już w mniejszym gronie z powrotem na Mariacką, gdzie stamtąd wszyscy już do siebie.
Dolina Trzech Stawów
Czwartek, 7 października 2010
Km: | 15.82 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 00:52 | km/h: | 18.26 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj w miarę wcześnie skończyłam zajęcia, a że pogoda na dworze super, także postanowiłam to wykorzystać i pojeździć trochę po terenach. Skierowałam się na Dolinkę, miałam jechać w stronę lasów murckowskich, ale w końcu zrobiłam tylko rundkę po Dolinie bocznymi ścieżkami i wróciłam do domu. Mam nadzieję, że pogoda jeszcze się utrzyma, bo brakuje mi trochę tej jazdy :P
WPKiW
Sobota, 2 października 2010
Km: | 28.16 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 18.17 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
W końcu wyszłam na rower :) Ostatni tydzień miałam troszeczkę ciężki, poza tym pogoda nie dopisywała, a dziś wyszło słoneczko. Także popołudniu umówiłam się z Marcinem i zrobiliśmy chyba ze 3 kółka, część w towarzystwie jeszcze jednego starszego pana. Już pod koniec trochę zamarzałam, muszę przyznać, że butki są bardzo przewiewne, co na chłodniejsze dni już nie jest takie dobre. I muszę pomyśleć nad kupnem rękawiczek z długimi palcami, zastanawiam się tylko, czy kupować zimowe, czy letnie... Mimo wszystko w zimę nie zamierzam strasznie dużo jeździć, więc lepszym rozwiązaniem byłyby letnie. Może jakieś rady? :P