blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(36)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mycha89.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:532.33 km (w terenie 105.00 km; 19.72%)
Czas w ruchu:31:40
Średnia prędkość:16.81 km/h
Maksymalna prędkość:47.40 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:31.31 km i 1h 51m
Więcej statystyk

WPKiW

Środa, 30 czerwca 2010
Km: 28.20 Km teren: 5.00 Czas: 01:33 km/h: 18.20
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 29.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Ha, zdałam fizykę, co na PŚ nie jest takie łatwe :P Z okazji tej zostałam wyciągnięta na rower, bo prawie koniec sesji...

Amatorskie Mistrzostwa Gliwic w Kolarstwie Górskim :P

Niedziela, 27 czerwca 2010 Kategoria Zawody
Km: 22.52 Km teren: 20.00 Czas: 01:53 km/h: 11.96
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 29.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Wstyd opisywać całe te moje zawody, no ale co mi tam, każdy kiedyś zaczynał :P Nawet nie wiedziałam, że w Gliwicach są jakieś zawody, dopiero Graniu mnie wyciągnął, miałam dodatkowo robić jako kierowca :P O 8.30 byliśmy umówieni u mnie pod domem, miał jeszcze zabrać się z nami jeden kolega - Filip. Jakoś wpakowaliśmy rowery do bagażnika i przed 10.00 byliśmy w Gliwicach na miejscu. Na początku od razu poszliśmy się zapisać, dostałam numerek "97" :) Potem było przebieranie się, składanie rowerów, małe serwisy, a w międzyczasie jeszcze dotarli koledzy od Grania z teamu, m.in. Patio i Sito. Potem pojechaliśmy na rozpoznanie trasy. Trasa super, ale chyba nie dla mnie, nie mam takiej wprawy :P Na szczęście Graniu na mnie czekał, bo tak bym się pogubiła, były takie wątpliwe momenty. Oczywiście musiałam już przy tym zaliczyć glebę, wjechałam w błoto, a przy okazji kierownica zaczepiła mi się o płot z drutu kolczastego, co skutkowało rozerwaniem rękawiczki i "małymi" zadrapaniami :P Start mieliśmy dopiero o 13, startowały wszystkie kategorie od 20 lat wzwyż., w mojej kategorii była tylko jedna dziewczyna, więc tak czy siak - miałam już zapewnione drugie miejsce :P Do 13.00 trochę sobie pojeździłam, pogadałam i pooglądałam. O 13 zaczęliśmy się ustawiać na mecie, ja zaczęłam mieć myśli, że co ja w ogóle robię na takich zawodach, wokół sami wyjadacze, a ja taka amatorka... No ale odwrotu nie było. Startowaliśmy jako pierwsi, tzn. kategoria od 20 do 30 lat, minutę po nas miały następne kategorie startować. Zaraz za startem było trochę prostego asfaltu, a po chwili skręcało się w lewo już w las. Oczywiście ja szybko zostałam w tyle, a jak :P Jeszcze się nie poddawałam, dopiero zdemotywowało mnie to, jak mnie wszyscy prześcignęli, no ale cóż, spodziewałam się tego, ładnie wszystkich przepuściłam. Początek trasy w lesie nie był trudny, a wręcz przyjemny, dopiero od drugiego zjazdu i podjazdu robiło się ciężej, przynajmniej dla mnie, także większość pokonywałam z buta. Generalnie wcześniej za dużo nie jeździłam po takim terenie, więc trochę strachu było :P Przez dłuższy okres jechałam sama, jeszcze nie było źle. W końcu las się skończył i wyjechaliśmy na hałdę, tam słońce przygrzewało, wiatr też trochę wiał... Pan zapisujący przejeżdżających zawodników ładnie mi dopingował, także od razu lepiej mi się jechało :P Ale ostatni podjazd, a właściwie podejście było chyba najgorsze, tam po pierwszym kółku już miałam lekkie załamanie, że ja się nie nadaję do tego, że jestem ostatnia, itp. No ale jechałam dalej, pierwsze kółko ukończyłam, zostały jeszcze dwa. Już na drugim kółku zaczęli mnie faceci dublować, najpierw Patio, potem Graniu. Potem jak już słyszałam, że ktoś jedzie, to od razu się usuwałam, niech walczą :P Na drugim kółku na hałdzie wyprzedzał mnie jakiś chłopak, zapytał się czy wziąć mnie na koło, odpowiedziałam, że nie, nie dam rady, jednak w sumie wzięłam się w garść i nawet za nim pojechałam, dostałam jakiegoś powera :P Chyba po prostu jakaś motywacja jest jak jedzie się z kimś, albo chociażby kogoś widzisz, a jak jedzie się samemu, to od razu się zwalnia. No ale oczywiście długo za nim nie jechałam, uciekł mi przed zjazdem z hałdy. Te drugie kółko chyba było najlepsze - na ostatnim, trzecim, to już nie miałam sił nawet pchać tego roweru pod górę, a i kolejny raz zostałam zdublowana przez Patia i Grania, no i innych :P Ale ukończyłam całą trasę, dojechałam do mety, cóż z tego, że ostatnia, bywa... Ktoś w końcu musi być ostatnim :P I tak byłam druga w swojej kategorii wiekowej, więc na podium stanęłam, fajnie się patrzy z takiej perspektywy :) Generalnie trasa wyszła 15,69 km., a pokonałam ją w czasie 1h 13'. Wiem, nie ma się czym chwalić :P Skończy się sesja, to muszę kogoś namówić, żeby mnie trochę wytrenował, żebym chociaż nie dojeżdżała jako ostatnia, poza tym muszę się oswoić z bardziej stromymi zjazdami. Ale ogólnie wszystko na plus, trasa fajna, atmosfera również :) Podziękowania się należą, choć wiem, że pewnie nikt nie przeczyta - dla Grania, który mi dopingował, chłopaka w niebieskim stroju, który chciał mi pomóc i wziąć mnie na koło, wszystkim zawodnikom, którzy jakoś mile byli nastawieni do mnie, kiedy mnie mijali, a nie tylko warczeli (:P), no i oczywiście dla reszty ekipy ;) Fajnie było :)

WPKiW

Sobota, 26 czerwca 2010
Km: 26.96 Km teren: 0.00 Czas: 01:17 km/h: 21.01
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 21.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Standardowo trzy kółka w WPKiW. Tylni hamulec mnie strasznie denerwuje, odgłos jakbym tarła metalem o metal, także praktycznie go nie używałam. A ludzi w parku na rowerach praktycznie brak, czyżby wszyscy pojechali do Mikołowa? :P

Katowicka Masa Krytyczna

Piątek, 25 czerwca 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: 13.60 Km teren: 0.00 Czas: 00:59 km/h: 13.83
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj jak co miesiąc wypad na Katowicką Masę Krytyczną. Pogoda od rana nie sprzyjała, było pochmurno i momentami padało, także chyba przez to tak mało osób się dzisiaj stawiło pod teatrem - było nas ok. 40 osób. I zaś nie było cuska, który by wszystkich doprowadził do porządku, bo ja sama jednak nie daję rady, każdy mnie wyprzedza, itp. :P No ale przynajmniej mogłam sobie w spokoju pojeździć w środku i pogadać :) Przejazd bez większych problemów, tempo też w miarę ok, tak więc Masa na plus :)

Na mały serwis

Środa, 23 czerwca 2010
Km: 16.63 Km teren: 5.00 Czas: 00:58 km/h: 17.20
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj tylko przejażdżka do Grania w celu sprawdzenia i wyregulowania przerzutek. Jeszcze tam mi hamulce posprawdzał i teraz przynajmniej już nic mi nie piszczy, nie trzeszczy, nie rzęzi, można jeździć :) Z powrotem do centrum już z Graniem, zaś jakąś nową trasą.

Uczelnia

Wtorek, 22 czerwca 2010 Kategoria Uczelnia
Km: 5.84 Km teren: 0.00 Czas: 00:24 km/h: 14.59
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Do przychodni po wyniki badań, a potem na PŚ i AE załatwić parę spraw.

Przed siebie :)

Sobota, 19 czerwca 2010
Km: 49.58 Km teren: 10.00 Czas: 02:35 km/h: 19.19
Pr. maks.: 47.40 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Miała być samotna wyprawa, chciałam porobić parę jakiś ciekawych fotek, ale gdy dojeżdżałam do AE, to zadzwonił Dawid i pytał się, czy nie wyjdę. No to w tył zwrot do parku Kościuszki, po drodze zahaczając jeszcze o dom zostawić zbędne ciuchy, bo jednak okazało się za ciepło. Z parku pojechaliśmy z Dawidem na Dolinę Trzech Stawów, potem gdzieś zjechaliśmy i błądziliśmy trochę, aż w końcu wyjechaliśmy na Nikiszowcu. Tam w sumie też nie wiedzieliśmy jak jechać, przejechaliśmy się trochę, żeby pooglądać jak dokładnie wygląda ta zabytkowa dzielnica, a potem wyjechaliśmy na Janów i stamtąd jakoś dostaliśmy się do Mysłowic. Także przejechaliśmy przez Brzęczkowice, Brzezinkę, Larysz, aż na Murcki i zaś na Dolinkę. Górek trochę było, także Dawid co chwilę musiał na mnie czekać... :P Z Dolinki do parku Kościuszki i każdy już w swoją stronę.

WPKiW

Środa, 16 czerwca 2010
Km: 26.95 Km teren: 0.00 Czas: 01:18 km/h: 20.73
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 26.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Trzy kółka w WPKiW. Pogoda dopisywała, ani nie za upalnie, ani nie za zimno. Jednak popołudniami jakoś średnio lubię jeździć, za dużo ludzi, trzeba uważać, rankiem jeździ się najlepiej :)

Bytom

Niedziela, 13 czerwca 2010
Km: 55.11 Km teren: 10.00 Czas: 04:02 km/h: 13.66
Pr. maks.: 39.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Wypad do Bytomia w celu szukania psa... Wczoraj tata wziął Maksia do pracy, nie po raz pierwszy zresztą. Biegał sobie normalnie jak zawsze i w pewnym momencie się stracił, tata szukał go cały dzień, no ale przepadł... Doszłam do wniosku, że trzeba tam jeszcze pojechać, pochodzić, powołać, może gdzieś leży czy coś. Miałam jechać tramwajem, no ale tata mówi, że dużo byłoby tam chodzenia i że pojedziemy na rowerach. Co prawda miałam obawy przed jazdą, bo to był pierwszy wypad taty od jakiś 5 lat, w dodatku na jakimś gracie z supermarketu, ale nie było tak źle. Do Bytomia jechaliśmy praktycznie główną drogą, potem zjechaliśmy w bok i jechaliśmy jakimiś terenami. Dojechaliśmy do kopalni, pytanie do zmiennika, czy Maks się pojawił, no ale niestety... Zaczęliśmy tam jeździć w kółko po hałdach, po lasach, dwa razy objechaliśmy, no ale nigdzie go nie było, w pobliskim parku również... Nawet nie chcę myśleć, że się nie znajdzie, że gdzieś wpadł pod samochód, czy coś. Z nami był prawie 16 lat... W końcu się poddaliśmy, nie było sensu jeździć w kółko... Do Katowic chcieliśmy wracać jakoś bocznymi drogami, a wyszła wycieczka krajoznawcza Bytomia, Świętochłowic i Chorzowa. Jechaliśmy w Bytomiu przez Karb, Szombierki, Łagiewniki, w Świętochłowicach przez Piaśniki, aż do Chorzowa, w sumie nie wiem gdzie, wiem, że wyjechaliśmy na Klimzowiec. Stamtąd na Tysiąclecie i w bok na Gliwicką i do domu. Kilometrów trochę wyszło, jestem zaskoczona, ze tata dał radę, co prawda jak wchodził do domu, to ledwo żył, ale dojechał :P Ale niestety wypad praktycznie na marne, Maksiu się nie znalazł...

WPKiW, Dolina Trzech Stawów :)

Sobota, 12 czerwca 2010
Km: 76.16 Km teren: 15.00 Czas: 04:28 km/h: 17.05
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Rano koło 10 wyskoczyłam sobie do Chorzowskiego na 3 kółeczka i do domu. Ludzi nawet dużo nie było, chyba przeraża ich ta temperatura, która jest jednak ciut za wysoka :P
O 17 byłam umówiona z Radziem na taką spokojną jazdę. Pojechaliśmy sobie na Dolinkę, nad Staw Barbara i z powrotem lasami na Dolinę, Brynów, Park Kościuszki i przez centrum do Chorzowskiego. Tam o 20.30 grał Lady Pank, jednak najpierw zaczęło pokropywać, a potem tak zaczęły żreć komary, że nie wytrzymaliśmy i wsiedliśmy na rowery. Generalnie już zaczynało fajnie się błyskać :) My jeszcze zrobiliśmy jedną pętelkę i skierowaliśmy się w stronę centrum. Tam decyzja, żeby jeszcze zrobić kawałek ścieżką rowerową wzdłuż Roździeńskiego. Błyskało się naprawdę fajnie, jeszcze nie padało, także bardzo ciekawie to wyglądało. Dojechaliśmy do Gwiazd i z powrotem do centrum. Aż żal było mi wchodzić do domu, bo jeszcze 24 km do setki mi brakowało, no ale trudno, bez lampek, w burzy, to jednak nie byłby dobry pomysł. Ale za tydzień będzie setka :)

kategorie bloga

Moje rowery

Raymon E-Sevenray 7.0 365 km
Kross Level A2 XT 10785 km
Merida Crossway 100-d 1176 km

szukaj

archiwum