Gdzieś jakieś lasy :)
Czwartek, 22 kwietnia 2010
Km: | 28.00 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 14.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Padła propozycja od Dawida, żeby wyjść na rower, więc nie trzeba było mnie długo namawiać :) Warunkiem była jazda przez Ligotę, Kokociniec na Rudę, bo Dolina i tamte okolice jak na razie mi się znudziły :P Z Dawidem miałam się spotkać na Ligocie, trochę się spieszyłam, bo za późno wyjechałam, a i tak przyjechałam przed czasem. Ale ten podjazd na Mikołowskiej jakoś mnie męczy... Z Dawidem skierowaliśmy się na Kokociniec i tam w las. Potem to on już tylko prowadził, bo to nie moje tereny, ja się całkowicie pogubiłam, zorientowałam się gdzie jestem dopiero wtedy jak dojechaliśmy na Zadole. Traska fajna, cały czas przez lasy, tak jak lubię :) Ale dziś chyba nie był mój dzień, jak innymi razy mieliśmy z Dawidem w miarę równe tempo, tak dziś nie umiałam za nim nadążyć. Masakra, co się dzieje z moją kondycją? Bądź co bądź jakąś kondycję tam miałam :P Na Zadolu była trochę dłuższa przerwa, potem na Ochojec i Dolinę Trzech Stawów, a stamtąd do Parku Kościuszki. Tam zrobiliśmy dwa kółeczka, ja nawet zobaczyłam śmierć w oczach, bo prawie bym się wywaliła, przy zjeździe (locie) ze schodów :P Ale jakoś udało złapać mi się równowagę :) Po kółeczkach rozstanie, chwilka na omówienie wypadu na Bytomską Masę i każdy w swoją stronę :)