Dolina Trzech Stawów i do domu
Czwartek, 15 lipca 2010
Km: | 32.29 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 14.90 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś miałam wczesną pobudkę, więc już przed 8.00 wyszłam na rower. Pojechałam sobie nad staw Janina i doszłam do wniosku, że poszukam jakiś nowych, ciekawych tras, którymi jeszcze nie jeździłam. Podjechałam w stronę Murcek i tam odbiłam gdzieś w prawo. Kluczyłam po lesie, bo kojarzyłam, że kiedyś już tamtędy jechałam, aż w końcu wyjechałam w znane mi strony. Potem znowu gdzieś zjechałam i znalazłam skrót, dzięki któremu mogłam ominąć zwalone drzewa, które zalegały jak się jechało w stronę Giszowca. W końcu wróciłam na ogródek, godzinka jazdy jak na razie mi wystarczy, bo jednak trochę roboty na ogródku jest. Po 12 już do domu i do lekarza...
Po południu do koleżanki i już z Iwoną ślimaczym tempem na Brynów na wieczór panieński do innej koleżanki, a potem z powrotem. W ogóle już taka stara się robię? Wszyscy wokół mnie żenią się/wychodzą za mąż, więc może i ja powinnam zacząć się rozglądać za mężem? :P
Po południu do koleżanki i już z Iwoną ślimaczym tempem na Brynów na wieczór panieński do innej koleżanki, a potem z powrotem. W ogóle już taka stara się robię? Wszyscy wokół mnie żenią się/wychodzą za mąż, więc może i ja powinnam zacząć się rozglądać za mężem? :P