Powrót z Ostravic
Niedziela, 3 lipca 2011
Km: | 15.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:49 | km/h: | 18.42 |
Pr. maks.: | 41.80 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zjazd z domku do sklepu, gdzie porobiliśmy małe zakupy na powrót. Niestety od rana mocno padało, więc zdecydowaliśmy się, że będziemy wracać pociągiem. Już sama jazda na pociąg dała mocno w kość, nogi miałam calutkie mokre, poza tym cała woda spod kół lądowała od razu na twarzy i średnio co było widać. Żadne peleryny ani worki na nogach nic nie pomogły :P
Pociągiem podjechaliśmy sobie do Czeskiego Cieszyna.
Tam kawałeczek na rowerach na polską stronę i powrót do Katowic. Maszynista był tak miły i wpuścił nas do pociągu 1,5h przed odjazdem, bo tak to musielibyśmy marznąć na dworze. Także w pociągu małe afterparty :) SPD czasami się przydają... :P
Już w Katowicach czekanie z ekipą, aż przyjedzie im pociąg do Zabrza/Gliwic i do domu :)
Podsumowując muszę napisać, że wypad bardzo udany, pogoda w miarę dopisała, bo dojechaliśmy o własnych siłach do Czech, a nie pociągiem. Powrót też miał swój urok :) Także teraz czekam na następny taki wypad :D
Pociągiem podjechaliśmy sobie do Czeskiego Cieszyna.
Tam kawałeczek na rowerach na polską stronę i powrót do Katowic. Maszynista był tak miły i wpuścił nas do pociągu 1,5h przed odjazdem, bo tak to musielibyśmy marznąć na dworze. Także w pociągu małe afterparty :) SPD czasami się przydają... :P
Już w Katowicach czekanie z ekipą, aż przyjedzie im pociąg do Zabrza/Gliwic i do domu :)
Podsumowując muszę napisać, że wypad bardzo udany, pogoda w miarę dopisała, bo dojechaliśmy o własnych siłach do Czech, a nie pociągiem. Powrót też miał swój urok :) Także teraz czekam na następny taki wypad :D