Nowy Targ - Tatrzańska Łomnica, czyli Tatry rowerowo :)
Sobota, 9 lipca 2011
Km: | 62.15 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:43 | km/h: | 16.72 |
Pr. maks.: | 57.90 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 700m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na wypad w Tatry zostałam namówiona przez Garego, zdecydowałam się w piątek popołudniu, a już w sobotę wyjazd, także mało czasu na przygotowania :P Nie byłam zbytnio pozytywnie nastawiona do tego, że dam radę przejechać zaplanowaną trasę, gdyż to był mój pierwszy wypad w góry (nie licząc ostatnich Ostravic, jednak tam nie było takich podjazdów). Ale po długich namowach i obietnicach, że tempo będzie dostosowane do mnie zgodziłam się w końcu jechać i może moje obawy były trochę mniejsze. O 4.47 Gary wyruszył z Gliwic, gdzie o 5.25 był w Katowicach i tam już razem skierowaliśmy się na pociąg do Krakowa. W Krakowie bardzo szybka przesiadka na pociąg do Nowego Targu. Docieramy tam o 10.49 i zaczynamy swoją przygodę :)
Znajdujemy się mniej więcej na wysokości 600 m. n.p.m. i kierujemy się w stronę Białki Tatrzańskiej (ok. 700 m. n.p.m.). Tam chwila przerwy na zakupy, bo ja jeszcze nieprzygotowana na wypad :P Następnie przejeżdżamy kawałek przez Bukowinę Tatrzańską i wjeżdżamy do Czarnej Góry.
Tam zaczynają się już coraz większe podjazdy. W Jurgowie zjeżdżamy nad rzeczkę Białkę, żeby trochę odpocząć, przy okazji wskakujemy do wody, żeby się trochę ochłodzić, bo słoneczko naprawdę mocno świeciło. Obserwujemy również spływ kajakowy, może kiedyś i na coś takiego się wybiorę :)
Następnie znów w drogę i znów podjazdy, jednak wyłaniające się góry wynagradzały wszystko :)
W końcu przekraczamy granicę i zjeżdżamy na Słowację. Widok nieziemski :)
Tam też aż do miejscowości Zdiar był chyba najgorszy podjazd... Ale dałam radę bez prowadzenia roweru :)
Wjechaliśmy w końcu na wysokości 976 m. n.p.m.
Następnie zjazd do Tarzańskiej Kotliny, zatrzymujemy się na dłużej przy Jaskini Bielańskiej, żeby coś zjeść. Szkoda, że tak mało czasu mamy, bo Jaskinia jest godna obejrzenia, byłam 2 lata temu i bardzo mi się podobało.
Potem przejeżdżamy koło przystanku Biała Woda (925 m. n.p.m.), który znajduje się w wylocie Doliny Kieżmarskiej. Polecam przejazd nad Zielony Staw Kieżmarski, bo stamtąd również są niesamowite widoki, woda tam przybiera bardzo ładny zielny kolor. Niestety tym razem nie jedziemy w tamtą stronę, ale może zaplanuje się to na następny wypad.
W końcu po ok. 50 km dojeżdżamy do Tatrzańskiej Łomnicy (850 m. n.p.m.) i tam praktycznie kończymy swój wypad. Jest już dość późna pora, więc planujemy podjechać "żeleźniczką" do Starego Smokowca (990 m. n.p.m) i tam znaleźć nocleg.
Wagony przystosowane do przewozu rowerów :)
Tam niestety nic taniego znaleźć nie potrafimy (ceny za jeden nocleg wahały się od 15 do 20 euro), więc postanawiamy zadzwonić do małżeństwa z Nowej Leśnej, u których nocowałam 2 lata temu. Mają wolny pokój w cenie 10 euro za osobę :) Uspokojeni znalezieniem noclegu idziemy na zakupy (gdzie obowiązkowo kupuję Kofolę :P), a potem na obiadokolację, gdzie zamawiamy wyprażany owczy ser z frytkami (to już taki mój standard na Słowacji).
Pojedzeni kierujemy się znowu do kolejki i jedziemy do Nowej Leśnej. Malutka miejscowość i widoki boskie - na całą Łomnicę (2634 m. n.p.m.), poprzez Sławkowski Szczyt (2452 m n.p.m.), aż po Gerlach (2655 m. n.p.m).
Łomnica
Sławkowski Szczyt i Gerlach
Stamtąd już 500 m do naszego noclegu. Dostajemy pokój z widokiem na Łomnicę, idziemy się wykąpać, przebrać i jeszcze pełni energii wybieramy się w nocy na spacer :P
#lat=49.31975&lng=20.3096&zoom=10&type=2
Znajdujemy się mniej więcej na wysokości 600 m. n.p.m. i kierujemy się w stronę Białki Tatrzańskiej (ok. 700 m. n.p.m.). Tam chwila przerwy na zakupy, bo ja jeszcze nieprzygotowana na wypad :P Następnie przejeżdżamy kawałek przez Bukowinę Tatrzańską i wjeżdżamy do Czarnej Góry.
Tam zaczynają się już coraz większe podjazdy. W Jurgowie zjeżdżamy nad rzeczkę Białkę, żeby trochę odpocząć, przy okazji wskakujemy do wody, żeby się trochę ochłodzić, bo słoneczko naprawdę mocno świeciło. Obserwujemy również spływ kajakowy, może kiedyś i na coś takiego się wybiorę :)
Następnie znów w drogę i znów podjazdy, jednak wyłaniające się góry wynagradzały wszystko :)
W końcu przekraczamy granicę i zjeżdżamy na Słowację. Widok nieziemski :)
Tam też aż do miejscowości Zdiar był chyba najgorszy podjazd... Ale dałam radę bez prowadzenia roweru :)
Wjechaliśmy w końcu na wysokości 976 m. n.p.m.
Następnie zjazd do Tarzańskiej Kotliny, zatrzymujemy się na dłużej przy Jaskini Bielańskiej, żeby coś zjeść. Szkoda, że tak mało czasu mamy, bo Jaskinia jest godna obejrzenia, byłam 2 lata temu i bardzo mi się podobało.
Potem przejeżdżamy koło przystanku Biała Woda (925 m. n.p.m.), który znajduje się w wylocie Doliny Kieżmarskiej. Polecam przejazd nad Zielony Staw Kieżmarski, bo stamtąd również są niesamowite widoki, woda tam przybiera bardzo ładny zielny kolor. Niestety tym razem nie jedziemy w tamtą stronę, ale może zaplanuje się to na następny wypad.
W końcu po ok. 50 km dojeżdżamy do Tatrzańskiej Łomnicy (850 m. n.p.m.) i tam praktycznie kończymy swój wypad. Jest już dość późna pora, więc planujemy podjechać "żeleźniczką" do Starego Smokowca (990 m. n.p.m) i tam znaleźć nocleg.
Wagony przystosowane do przewozu rowerów :)
Tam niestety nic taniego znaleźć nie potrafimy (ceny za jeden nocleg wahały się od 15 do 20 euro), więc postanawiamy zadzwonić do małżeństwa z Nowej Leśnej, u których nocowałam 2 lata temu. Mają wolny pokój w cenie 10 euro za osobę :) Uspokojeni znalezieniem noclegu idziemy na zakupy (gdzie obowiązkowo kupuję Kofolę :P), a potem na obiadokolację, gdzie zamawiamy wyprażany owczy ser z frytkami (to już taki mój standard na Słowacji).
Pojedzeni kierujemy się znowu do kolejki i jedziemy do Nowej Leśnej. Malutka miejscowość i widoki boskie - na całą Łomnicę (2634 m. n.p.m.), poprzez Sławkowski Szczyt (2452 m n.p.m.), aż po Gerlach (2655 m. n.p.m).
Łomnica
Sławkowski Szczyt i Gerlach
Stamtąd już 500 m do naszego noclegu. Dostajemy pokój z widokiem na Łomnicę, idziemy się wykąpać, przebrać i jeszcze pełni energii wybieramy się w nocy na spacer :P
#lat=49.31975&lng=20.3096&zoom=10&type=2