Wokół Tatr - dzień 4
Środa, 7 września 2011 Kategoria Wokół Tatr 2011
Km: | 24.77 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 12.39 |
Pr. maks.: | 67.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 680m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tatranska Polianka - Slezky Dom - Tatranska Polianka - Stary Smokovec - Nova Lesna
Na dzisiaj w planach był wjazd rowerem na Śląski Dom, czyli najwyższy punkt w Tatrach, na który można wjechać rowerem, położony na wysokości 1670 m.n.p.m. Z Novej Leśnej jedziemy żeleźniczką do Tatrzańskiej Polianki.
8
Stamtąd rozpoczynamy 7,1 km podjazd, pokonujemy przy okazji 660 m różnicy wzniesień.
Pierwszy odcinek do Wielickiego Mostu szczerze mówiąc mnie wykończył, także tam dłuższa przerwa, właściwie prawie w połowie.
Po posileniu się jedziemy dalej. Ten odcinek już mi się lepiej jechało, chociaż asfalt robił się coraz to bardziej dziurawy i było pełno kamyczków. W końcu po 1:10h docieramy do Śląskiego Domu.
Ogólnie widoki super, Gerlach nad nami, ale muszę przyznać, że nie było takiego "łał". Sam Śląski Dom naprawdę można określić najbrzydszym schroniskiem pod najwyższym szczytem, w ogóle nie pasuje do otoczenia...
Po serii zdjęć zostawiamy rowery w przedsionku hotelu i idziemy obejść Wielicki Staw. Trochę zdjęć i wracamy, bo jest naprawdę chłodno.
No i czeka nas zjazd. Niby super, ale było mnóstwo serpentyn, żwir na asfalcie, więc było więcej hamowania niż jazdy, hamulce się gotowały :/
Już z Tatrzańskiej Polianki jedziemy na rowerach do Starego Smokowca, tam zakupy i rowerami do Novej Leśnej. Po obiedzie jedziemy zwiedzać Poprad, jednak po 18.00 już prawie pustki na ulicach. Spacerujemy, jemy lody i do domu :)
Na dzisiaj w planach był wjazd rowerem na Śląski Dom, czyli najwyższy punkt w Tatrach, na który można wjechać rowerem, położony na wysokości 1670 m.n.p.m. Z Novej Leśnej jedziemy żeleźniczką do Tatrzańskiej Polianki.
8
Stamtąd rozpoczynamy 7,1 km podjazd, pokonujemy przy okazji 660 m różnicy wzniesień.
Pierwszy odcinek do Wielickiego Mostu szczerze mówiąc mnie wykończył, także tam dłuższa przerwa, właściwie prawie w połowie.
Po posileniu się jedziemy dalej. Ten odcinek już mi się lepiej jechało, chociaż asfalt robił się coraz to bardziej dziurawy i było pełno kamyczków. W końcu po 1:10h docieramy do Śląskiego Domu.
Ogólnie widoki super, Gerlach nad nami, ale muszę przyznać, że nie było takiego "łał". Sam Śląski Dom naprawdę można określić najbrzydszym schroniskiem pod najwyższym szczytem, w ogóle nie pasuje do otoczenia...
Po serii zdjęć zostawiamy rowery w przedsionku hotelu i idziemy obejść Wielicki Staw. Trochę zdjęć i wracamy, bo jest naprawdę chłodno.
No i czeka nas zjazd. Niby super, ale było mnóstwo serpentyn, żwir na asfalcie, więc było więcej hamowania niż jazdy, hamulce się gotowały :/
Już z Tatrzańskiej Polianki jedziemy na rowerach do Starego Smokowca, tam zakupy i rowerami do Novej Leśnej. Po obiedzie jedziemy zwiedzać Poprad, jednak po 18.00 już prawie pustki na ulicach. Spacerujemy, jemy lody i do domu :)