Rychlebske Stezky - Trail pod Sokolím vrchem
Czwartek, 26 kwietnia 2012
Km: | 18.34 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 7.34 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś wyjazd na przedmajówkowy urlop :) Maciek ma w Strąkowej rodzinę (okolice Ząbkowic Śląskich), więc z noclegiem nie było problemu. Na pierwszy dzień mieliśmy zaplanowane Czechy, a dokładniej Rychlebskie Ścieżki, czyli triale w okolicach Černé Vody. Dojechaliśmy z małym błądzeniem, bo jesteśmy takimi pierdołami, że zapomnieliśmy najważniejszego - map i przewodników. Ale w końcu jesteśmy pod Domem Kultury, gdzie rozpoczynają się szlaki.
Na pierwszy ogień idzie Trail pod Sokolím vrchem. Objeżdżamy Masyw Sokolího vrchu nad Černou Vodou, przewyższenie wynosi 470 m., a długość trasy 16 km. Możemy spotkać wiele kładek, mostków, kamieni i innych niedogodności, np. przejazd przez rzeczkę :P
Ten konkretny trail jest podzielony na kilka mniejszych tras. Po dojechaniu do rozwidlenia ze względu na mnie wybieramy łatwiejszą trasę, bo jednak to, co do tej pory pokonaliśmy były trochę wymagające, więc nie chciałam się jeszcze bardziej pogrążać :P
Dalsza trasa chyba już taka trudna jak wcześniej nie była, jednak mimo to poziom trudności dla mnie nie był średni :P
No i oczywiście bez gleby nie mogło się obyć, Maciek mistrzowsko mnie uchwycił :D Ale jak ja to zrobiłam to już nie wiem, chyba najechałam na jakiś kamień w tej rzeczce.
Przeżyłam, wstałam, został mi tylko obdarty łokieć i siniak na nodze. Można jechać dalej :)
Już prawie na samym końcu trasy przejeżdżamy przez ruiny zamku Kaltenstejn.
Pozostaje nam już tylko zjazd do Černá Voda i powrót na parking.
Zmęczeni w końcu docieramy do auta.
Mieliśmy przejechać jeszcze drugi trail (niby łatwiejszy), jednak ja już jestem padnięta, Maciek troszkę też, więc zostawiamy to na dzień, kiedy będziemy wracać z majówki.
Podsumowując: trasa ciekawa, jednak dla mnie bardzo wymagająca, żeby dojść do takich umiejętności będzie trzeba jeszcze poczekać.
Na pierwszy ogień idzie Trail pod Sokolím vrchem. Objeżdżamy Masyw Sokolího vrchu nad Černou Vodou, przewyższenie wynosi 470 m., a długość trasy 16 km. Możemy spotkać wiele kładek, mostków, kamieni i innych niedogodności, np. przejazd przez rzeczkę :P
Ten konkretny trail jest podzielony na kilka mniejszych tras. Po dojechaniu do rozwidlenia ze względu na mnie wybieramy łatwiejszą trasę, bo jednak to, co do tej pory pokonaliśmy były trochę wymagające, więc nie chciałam się jeszcze bardziej pogrążać :P
Dalsza trasa chyba już taka trudna jak wcześniej nie była, jednak mimo to poziom trudności dla mnie nie był średni :P
No i oczywiście bez gleby nie mogło się obyć, Maciek mistrzowsko mnie uchwycił :D Ale jak ja to zrobiłam to już nie wiem, chyba najechałam na jakiś kamień w tej rzeczce.
Przeżyłam, wstałam, został mi tylko obdarty łokieć i siniak na nodze. Można jechać dalej :)
Już prawie na samym końcu trasy przejeżdżamy przez ruiny zamku Kaltenstejn.
Pozostaje nam już tylko zjazd do Černá Voda i powrót na parking.
Zmęczeni w końcu docieramy do auta.
Mieliśmy przejechać jeszcze drugi trail (niby łatwiejszy), jednak ja już jestem padnięta, Maciek troszkę też, więc zostawiamy to na dzień, kiedy będziemy wracać z majówki.
Podsumowując: trasa ciekawa, jednak dla mnie bardzo wymagająca, żeby dojść do takich umiejętności będzie trzeba jeszcze poczekać.