blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(36)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mycha89.bikestats.pl

linki

Trzebnia i okolice

Czwartek, 3 maja 2012
Km: 38.16 Km teren: 10.00 Czas: 02:20 km/h: 16.35
Pr. maks.: 65.80 Temperatura: 20.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś wypad taki trochę spontaniczny, był w planach, ale nie na dziś, bo pogoda zapowiadała się brzydka. Jednak rano wstaliśmy z Maćkiem, na dworze słońce, więc zbieramy się, pakujemy rowery do auta i jedziemy do Trzebini (która znajduje się w połowie między Katowicami a Krakowem). Na początek kierujemy się nad Balaton. Jest to nieduży zbiornik wodny o powierzchni 3 ha, powstały w wyrobisku kamieniołomu. Woda jest w nim kryształowo czysta, bo zasilana podziemnymi źródłami. Mogliśmy się na własne oczy przekonać i zobaczyć, że miejsce te cieszy się dużym zainteresowaniem - ludzi chcących się popluskać w wodzie, jak i nad nią posiedzieć było dość sporo jak na wczesny maj. My z Maćkiem kąpiel w Balatonie zostawiamy na raz kolejny, następnie wdrapujemy się na górę.





Ruszamy w kierunku Puszczy Dulowskiej, która również cieszyła się dziś dużym zainteresowaniem i muszę przyznać, że warta jest odwiedzenia.



Nie mogę też narzekać na oznakowanie tamtych dróg, wszystko widać jak na dłoni, nie idzie się pogubić. Szkoda że tak u nas nie ma...



Kierujemy się do Rudna, a stamtąd podjeżdżamy do ruin zamku Tęczyn. Początki zamku sięgają średniowiecza, później dobudowano jeszcze inne części. Muszę przyznać, że zamek robi wrażenie i jest ogromny.













Dalej udajemy się do Grojca, potem do Alwerni. Ciągłe zjazdy i podjazdy.



Przejeżdżamy przez Regulice i jak się potem okazuje mylimy drogę i znacznie sobie ją skracamy, omijając przez to zjazd nad kolejne ruiny zamku. Docieramy do Bolęcina, Maciek myśli nad powrotem, ale skutecznie wybijam mu to z głowy widząc wielką chmurę nad nami i pioruny :P Jedziemy dalej w stronę Trzebini. Złapała nas niezła ulewa, burza z piorunami i grad. Na chwilę schroniliśmy się pod zadaszeniem, ale było to bezsensowne, bo nie było widać końca tego deszczu.



Decydujemy się jechać dalej. Jazda w deszczu świetna, na szczęście zimno nie było, ale też suchej nitki na nas nie było :) Przejeżdżamy szybko przez Piłę Kościelecką i docieramy do Trzebini na rynek.



Po zdjęciu może nie widać, ale leje nieźle :P

Pakujemy się do auta i postanawiamy podjechać pod ominięte ruiny zamku. Przejeżdżamy przez Płazę, gdzie znajduje się ciekawy zegar.



Następnie kierujemy się do Babic, gdzie znajdują się ruiny zamku Lipowiec. Podejście pod zamek już pieszo, okazuje się, że wstęp jest płatny, ale dzięki Maćkowi wchodzimy za darmo :)









I to już koniec wycieczki, wsiadamy do auta i ruszamy do Gliwic.

komentarze
Oooo dziekuje za info.
Gozdzik
- 12:20 piątek, 4 maja 2012 | linkuj
Witam! Z tego co dowiedziałam się od ludzi, którzy tamtędy przechodzili, to ruiny zamku w Tęczynie można było zwiedzać, jednakże my akurat natrafiliśmy na zamknięte bramy, podobno trwają jakieś prace remontowe. Jeśli chodzi o koszt, to wydaje mi się, że wstęp jest bezpłatny, nie widziałam za bramą żadnej kasy, ani adnotacji jak to było w zamku Lipowiec. Jedynie na chwilę obecną zamek można obejść dookoła Pozdrawiam :)
mycha89
- 08:31 piątek, 4 maja 2012 | linkuj
Witajcie.A do ruin w Tęczynie można spokojnie wejść? Czy są jakieś opłaty, godziny wejść itp? A ulewe widać widać :-)))
Gozdzik
- 08:14 piątek, 4 maja 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa scsie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Raymon E-Sevenray 7.0 365 km
Kross Level A2 XT 10785 km
Merida Crossway 100-d 1176 km

szukaj

archiwum