Rydułtowy - hałda Szarlota
Środa, 15 sierpnia 2012
Km: | 102.22 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 05:54 | km/h: | 17.33 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1308kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na dziś w planach był wypad z Maćkiem na hałdę Szarlota w Rydułtowach. Hałda ta jest jedną z najwyższych hałd w Europie – od podstawy mierzy ok. 134 metry, szczyt znajduje się ok. 407 m n.p.m.
Pobudka dopiero po 10:00, zgarniamy jeszcze Darka i o 11:00 spotykamy się pod "Eklerkiem". Jedziemy przez Sośnicowice do Rud, gdzie wstępujemy na chwilę do Zabytkowej Stacji Kolejki Wąskotorowej.
Następnie kierujemy się do Rybnika, gdzie spędzamy chwilkę nad Jeziorem Rybnickim.
Przejeżdżamy też obok Zabytkowej Kopalni "Ignacy".
Przejeżdżamy kawałek przez Radlin, a dalej znajdujemy się w Rydułtowach. Widzimy już nasz cel wycieczki.
Jedziemy pod hałdę, ale nie umiemy znaleźć wjazdu, okazuje się, że jesteśmy nie z tej strony, więc musimy się wrócić... W końcu odnajdujemy wjazd. I pierwsze paręnaście metrów do góry musimy pchać rowery.
Potem można już spokojnie jechać :)
Widoki już cudne, widać nawet góry :)
W końcu dojeżdżamy do napisu, więc chwilka postoju, żeby rozkoszować się widokami :)
Zostawiamy rowery i już bez nich idziemy z Maćkiem na szczyt. Widoki po prostu super.
Czas nas gonił, bo już przed 17:00 było, a my jeszcze z 40 km do domu... Więc wracamy.
Zjazdy były fajne :)
Gdzieś w Rybniku znajdujemy otwartą Żabkę, więc robimy zapasy i w drogę, tym razem już główną ulicą aż do Gliwic. Z Darkiem rozstajemy się pod "Eklerkiem" i jeszcze razem z Maćkiem jedziemy na chwilkę do jego taty, a już potem do domu.
Podsumowując wycieczka bardzo fajna, dość dużo błądzenia, nadrabiania drogi i sporo górek :P Martwiłam się o kondycję, a było w sumie lajtowo, więc przed wyjazdem nad morze nie mam się co martwić :)
Pobudka dopiero po 10:00, zgarniamy jeszcze Darka i o 11:00 spotykamy się pod "Eklerkiem". Jedziemy przez Sośnicowice do Rud, gdzie wstępujemy na chwilę do Zabytkowej Stacji Kolejki Wąskotorowej.
Następnie kierujemy się do Rybnika, gdzie spędzamy chwilkę nad Jeziorem Rybnickim.
Przejeżdżamy też obok Zabytkowej Kopalni "Ignacy".
Przejeżdżamy kawałek przez Radlin, a dalej znajdujemy się w Rydułtowach. Widzimy już nasz cel wycieczki.
Jedziemy pod hałdę, ale nie umiemy znaleźć wjazdu, okazuje się, że jesteśmy nie z tej strony, więc musimy się wrócić... W końcu odnajdujemy wjazd. I pierwsze paręnaście metrów do góry musimy pchać rowery.
Potem można już spokojnie jechać :)
Widoki już cudne, widać nawet góry :)
W końcu dojeżdżamy do napisu, więc chwilka postoju, żeby rozkoszować się widokami :)
Zostawiamy rowery i już bez nich idziemy z Maćkiem na szczyt. Widoki po prostu super.
Czas nas gonił, bo już przed 17:00 było, a my jeszcze z 40 km do domu... Więc wracamy.
Zjazdy były fajne :)
Gdzieś w Rybniku znajdujemy otwartą Żabkę, więc robimy zapasy i w drogę, tym razem już główną ulicą aż do Gliwic. Z Darkiem rozstajemy się pod "Eklerkiem" i jeszcze razem z Maćkiem jedziemy na chwilkę do jego taty, a już potem do domu.
Podsumowując wycieczka bardzo fajna, dość dużo błądzenia, nadrabiania drogi i sporo górek :P Martwiłam się o kondycję, a było w sumie lajtowo, więc przed wyjazdem nad morze nie mam się co martwić :)