blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(36)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mycha89.bikestats.pl

linki

Zawrat - Kozia Przełęcz

Środa, 12 września 2012
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Level A2 XT Aktywność: Jazda na rowerze
Szukają na niej odkupienia, prawdy o sobie i własnych granic.
Nieliczni znajdują strach, a nawet śmierć.
Wszyscy pozostali spełniają marzenia.
Jest jak kobieta, Orla Perć ma wiele twarzy.
Ale zanim zadurzymy się bez reszty,
niechaj do głosu dojdą jej byli partnerzy.

Pobudka dzisiaj bardzo wcześnie, bo po 4:00, na zewnątrz bezchmurne niebo, więc postanawiamy z Maćkiem zrealizować dzisiejsze plany i wejść na Kozi Wierch.
Kozi Wierch należy do odcinka Orlej Perci, której szlak w latach 1903-1906 został wytyczony przez księdza Gadowskiego.

Ok. 6:00 docieramy do Kuźnic, gdzie na parkingu zostawiamy auto i idziemy drogą do góry, przechodzimy przez mostkiem i znajdujemy się już przed punktem opłat za wstęp do TPN-u. Skręcamy w prawo i dalej idziemy już żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynkę.





Po jakiejś godzinie docieramy do skrzyżowania z niebieskim szlakiem, który też szedł z Kuźnic, ale przez Boczań. Idziemy łagodnie pod górkę przez porośnięte kosodrzewiną trawiaste płaty Królowej Równi. Z najwyższego punktu możemy już podziwiać otoczenie Hali Gąsienicowej oraz piękny trójkątny masyw Kościelca (szlak też bardzo ciekawy, chyba mój ulubiony :)).



Przed 8:00 docieramy w końcu do schroniska PTTK Murowaniec (1500 m.n.p.m.).



Zostało ono wzniesione w latach 1921 - 1925, a w latach 50. zostało znacznie rozbudowane.
Zatrzymujemy się w nim na śniadanie (ceny strasznie wysokie...) i ok. 8:30 ruszamy w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego.



Obchodzimy morenowe zamknięcie stawu od północy, po czym mijamy po prawej charakterystyczną wyspę i idziemy niebieskim szlakiem w stronę Zmarzłego Stawu pod Zawratem (1788 m.n.p.m.).



Jak na razie idzie się znośnie, chociaż mocno w górę. Ze Zmarzłego Stawu mamy już godzinkę na Zawrat.



Powoli zaczyna się ekspozycja, czyli klamry i łańcuchy, to co Koziorożce lubią najbardziej... :) Moje dzielne Lwiątko dawało radę, a po takich szlakach wędrowało po raz pierwszy :)









W końcu już troszkę zmęczeni docieramy na Przełęcz Zawrat (2158 m.n.p.m.). Tu znajduje się początek Orlej Perci, czerwony szlak biegnie przez Kozi Wierch, Granaty, aż do Przełęczy Krzyżne. Widoki stąd przepiękne :) Odpoczywamy chwilę i dalej w drogę.



Wspinamy się na grań i powoli idziemy w stronę wierzchołka Małego Koziego Wierchu.





Ze szczytu schodzimy najpierw łagodnie, potem jest już co raz bardziej stromo, aż do Zmarzłej Przełączki Wyżniej. Tu ścieżka przechodzi na północną stronę grani. Przed nami jedno z najtrudniejszych miejsc na szlaku - kilkunastometrowe zejście wzdłuż łańcuchów żlebem zwanym Honoratką.







Następnie rozpoczyna się trawers poniżej skalistych grzęd Zmarzłych Czub, w końcu docieramy powyżej ich uskoku spadającego na Zmarzłą Przełęcz. Schodzimy uskokiem wzdłuż łańcuchów, po czym mijając skalnego grzyba wychodzimy na płaskie płyty przełęczy.



Ścieżka prowadzi po skalnych płytach i rozpoczyna trawers wierzchołka Zamarłej Turni ponad Kozią Dolinką.



Dalej osiągamy kolejny, wyżej położony taras, którym dochodzimy do pionowej ściany obrywającej się ku widocznej w dole Koziej Przełęczy.





Tu znajduje się bardzo efektowna 8-metrowa drabinka zawieszona niemal na pionowej skale nad przepaścią. Ciekawostką jest to, że jest to jedyne miejsce na Orlej Perci, którego nie da się przejść bez sztucznych ułatwień.





Zejście wcale nie było takie trudne na jakie się wydaje, chociaż dla osób z lękiem wysokości nie polecam, zwłaszcza że drabinka w pewnych momentach się chwieje :P



Następnie z łańcuchami schodzimy już do Koziej Przełęczy. Jest godzina 13:30, połowa września, szybko się ściemnia, więc postanawiamy zrezygnować i nie iść dziś na Kozi Wierch. Schodzimy żółtym szlakiem w stronę Zmarzłego Stawu.



Przy schodzeniu już czujemy zmęczenie, we znaki daje się ostatnia tygodniowa wyprawa nad morzem... Docieramy do Zmarzłego Stawu, stąd już niedaleko do Murowańca.



Ja już powoli wysiadałam i tylko liczyłam minuty, aż w końcu dotrzemy do Murowańca, potem do Kuźnic.



W schronisku chwilę odpoczęliśmy i dalej w drogę, również przez Dolinę Jaworzynki. W końcu docieramy do Kuźnic, zmęczeni jedziemy na parking busem :P
Ale wycieczka mimo wszystko bardzo udana, Maciek dawał radę, była świetna pogoda i cudne widoki, byle do następnej wyprawy :)

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Raymon E-Sevenray 7.0 365 km
Kross Level A2 XT 10785 km
Merida Crossway 100-d 1176 km

szukaj

archiwum