Dzień 7: Brașov - Bran
Środa, 2 lipca 2014 Kategoria Rumunia 2014
Km: | 43.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:59 | km/h: | 14.64 |
Pr. maks.: | 35.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 479kcal | Podjazdy: | 290m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś pobudka o 8:00 i szybkie pakowanie, by móc zobaczyć jeszcze Brașov. Jedziemy pod wzgórze, na którym z daleka widać napis "Brasov" wzorowany na słynnym zapisie "Hollywood".
Podjeżdżamy jeszcze obejrzeć Rynek i Czarny Kościół Braszowski (Biserica Neagră / Black Church).
Następnie kierujemy się na Pitești i ostatecznie wyjeżdżamy z Brașov. Przed sobą mamy piękne i potężne górki, za parę dni tam pewnie będziemy. Wjeżdżamy do Râșnov, gdzie podziwiamy potężny chłopski zamek obronny.
Nie wjeżdżamy na górę z powodu lenistwa, poza tym trochę nam się spieszy :P
Jedziemy dalej, droga na szczęście jest prawie płaska. Można po drodze również spotkać pasące się osły, tak uparte, że nie chcą zejść z drogi :)
Jedziemy dalej, aż wjeżdżamy do Bran. Tutaj również znajduje się zamek, na którym wedle niektórych przekazów (ale nie jest to potwierdzone) mieszkał Vlad Dracul (przydomek ten znaczy Diabeł). Słynął on z niezwykłego okrucieństwa wobec wszystkich swoich przeciwników, a nawet poddanych. Jego postać była pierwowzorem powstania postaci wampira Drakuli.
(w oddali widać zamek)
Nie planujemy się tu zatrzymywać, więc jedziemy dalej, ale po 3 kilometrach zatrzymujemy się przy sklepie, żeby kupić coś do picia. Tam po krótkiej rozmowie postanawiamy zawrócić i zwiedzić zamek. Szukamy jakiegoś pokoju do wynajęcia, znajdujemy w końcu za 80 lei. Tanio może nie jest, ale nic tańszego pewnie nie znajdziemy. Zostawiamy rzeczy i rowery, przebieramy się i idziemy zwiedzić zamek. Koszt dla osoby dorosłej to 25 lei, bilet studencki natomiast kosztuje mnie tylko 10 lei.
Zamek w miarę ciekawy, pełno w nim zakamarków i komnat, a na dziedzińcu znajduje się głęboka studnia.
Po zwiedzaniu obchodzimy jeszcze ogród i idziemy na targ.
Dziś zamiast konkretnego obiadu zwykły kebab, zakupy i na zasłużony odpoczynek. Siedzimy sobie jeszcze na ogródku przed domkiem, a na wieczór Maciek robi pyszną jajecznicę.
Dzień następny...
Podjeżdżamy jeszcze obejrzeć Rynek i Czarny Kościół Braszowski (Biserica Neagră / Black Church).
Następnie kierujemy się na Pitești i ostatecznie wyjeżdżamy z Brașov. Przed sobą mamy piękne i potężne górki, za parę dni tam pewnie będziemy. Wjeżdżamy do Râșnov, gdzie podziwiamy potężny chłopski zamek obronny.
Nie wjeżdżamy na górę z powodu lenistwa, poza tym trochę nam się spieszy :P
Jedziemy dalej, droga na szczęście jest prawie płaska. Można po drodze również spotkać pasące się osły, tak uparte, że nie chcą zejść z drogi :)
Jedziemy dalej, aż wjeżdżamy do Bran. Tutaj również znajduje się zamek, na którym wedle niektórych przekazów (ale nie jest to potwierdzone) mieszkał Vlad Dracul (przydomek ten znaczy Diabeł). Słynął on z niezwykłego okrucieństwa wobec wszystkich swoich przeciwników, a nawet poddanych. Jego postać była pierwowzorem powstania postaci wampira Drakuli.
(w oddali widać zamek)
Nie planujemy się tu zatrzymywać, więc jedziemy dalej, ale po 3 kilometrach zatrzymujemy się przy sklepie, żeby kupić coś do picia. Tam po krótkiej rozmowie postanawiamy zawrócić i zwiedzić zamek. Szukamy jakiegoś pokoju do wynajęcia, znajdujemy w końcu za 80 lei. Tanio może nie jest, ale nic tańszego pewnie nie znajdziemy. Zostawiamy rzeczy i rowery, przebieramy się i idziemy zwiedzić zamek. Koszt dla osoby dorosłej to 25 lei, bilet studencki natomiast kosztuje mnie tylko 10 lei.
Zamek w miarę ciekawy, pełno w nim zakamarków i komnat, a na dziedzińcu znajduje się głęboka studnia.
Po zwiedzaniu obchodzimy jeszcze ogród i idziemy na targ.
Dziś zamiast konkretnego obiadu zwykły kebab, zakupy i na zasłużony odpoczynek. Siedzimy sobie jeszcze na ogródku przed domkiem, a na wieczór Maciek robi pyszną jajecznicę.
Dzień następny...