Wpisy archiwalne w kategorii
Masa Krytyczna
Dystans całkowity: | 1587.20 km (w terenie 18.00 km; 1.13%) |
Czas w ruchu: | 104:54 |
Średnia prędkość: | 15.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.60 km/h |
Suma podjazdów: | 170 m |
Suma kalorii: | 2946 kcal |
Liczba aktywności: | 49 |
Średnio na aktywność: | 32.39 km i 2h 08m |
Więcej statystyk |
Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 28 stycznia 2011 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 21.79 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:49 | km/h: | 11.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejna Katowicka Masa Krytyczna, pierwsza w tym 2011 roku :) Prawie bym na nią nie przyjechała, bo egzamin na PŚ się przeciągał i przeciągał, aż w końcu się przed kogoś wepchałam i na 18.00 stawiłam się na Rynku. Przyjechało dość sporo ludzi jak na tą porę roku, bo aż 29 rowerzystów (czy tam 34 jak było liczone wcześniej :)), ale to przede wszystkim zasługa ekipy z Gliwic, Zabrza, Mikołowa, Sosnowca, Świętochłowic i Chorzowa... Może faktycznie lepiej byłoby jakby Masa była Górnośląską Masą ;) Przejazd spokojny, trasa trochę była zmodyfikowana ze względu na przebudowę Dworca PKP. Kierowcy życzliwi, pewien kierowca autobusu z uśmiechem pytał się co to za zgrupowanie :)
Już po Masie, gdy wszyscy rozjechali się do domu, wybrałam się jeszcze z koleżanką do Chorzowskiego na małe, spacerkowe kółeczko, bardziej żeby pogadać, niż pojeździć :P Fajnie tam wszystko ubite, także jeśli znajdę trochę czasu, to zamierzam jeszcze trochę pojeździć, bo przez sesję i tą ciągłą naukę nie mam na nic czasu...
Podsumowując - druga część dnia bardzo udana, cieszę się, że tyle ludzi z okolicznych miast przyjechało, dzięki! :) Szkoda tylko, że tym razem zabrakło Bytomia...
Już po Masie, gdy wszyscy rozjechali się do domu, wybrałam się jeszcze z koleżanką do Chorzowskiego na małe, spacerkowe kółeczko, bardziej żeby pogadać, niż pojeździć :P Fajnie tam wszystko ubite, także jeśli znajdę trochę czasu, to zamierzam jeszcze trochę pojeździć, bo przez sesję i tą ciągłą naukę nie mam na nic czasu...
Podsumowując - druga część dnia bardzo udana, cieszę się, że tyle ludzi z okolicznych miast przyjechało, dzięki! :) Szkoda tylko, że tym razem zabrakło Bytomia...
Gliwicka Masa Krytyczna
Piątek, 7 stycznia 2011 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 17.51 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:37 | km/h: | 10.83 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Moje pierwsze kilometry w tym roku oraz moja druga Gliwicka Masa. Właściwie gdyby nie Sylwester, to nadal nie jeździłabym do Gliwic na Masę, ale dałam się namówić i wraz z koleżanką wsiadłyśmy do pociągu i pojechałyśmy do Gliwic. Na dworcu zostałyśmy odebrane przez Dzikiego i Toriego i skierowaliśmy się na plac Krakowski. Przyjechało 32 rowerzystów, pogoda też nam dopisywała, bo było w miarę ciepło. Przejazd spokojny, pogaduchy, itp. Po Masie afterek na stadionie też z dość sporą ekipą. Było też wspominanie Sylwestra... ;) Przed 22 musiałyśmy się z Iwoną już zbierać na ostatni pociąg, szczęście, że Dziki i Tori nas odwozili, bo byśmy nie zdążyły :P Masa bardzo pozytywnie, może skuszę się na następne ;)
Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 26 listopada 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 9.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 8.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bytomska Masa Krytyczna
Piątek, 19 listopada 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 39.19 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 15.47 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano zapowiadała się ładna pogoda, więc postanowiłam, że się przejadę na Masę do Bytomia. Telefon do Młodego i już byliśmy umówieni jak zwykle pod City Rockiem. Chwilę przed tym jak miałam wychodzić, zobaczyłam, że na dworze pada... Wcześniej nie planowałam jechać w deszczu, bo jeszcze parę dni temu miałam antybiotyki, no ale już byłam umówiona, więc tylko się ciepło ubrałam, włożyłam czapkę pod kask i w drogę. Młody już czekał na mnie, więc razem na Rynek do Chorzowa, gdzie miał się jeszcze ktoś dołączyć, ale nikogo nie spotkaliśmy, więc sami pojechaliśmy do Bytomia. Mimo pogody było ok. 60 ludzi, ze znajomych był Dynio (który zwątpił, że przyjadę! :P) i Artur. Masa spokojna, jak zwykle obstawa policji i karetki, po drodze pogawędki, także całkiem fajnie :) Już po Masie z Młodym wypiliśmy po herbatce (tym razem oboje pomyśleliśmy o termosach :P) i w drogę powrotną do Katowic. Powrót bardzo mokry i generalnie zimno już było. Przed WPKiW rozstanie, Młody do domu, a ja przez park też do siebie. Pooglądałam jak idzie budowa stadionu i zachwycałam się taką fajną mgłą dookoła.
A i muszę napisać, że to chyba była moja ostatnia Masa w Bytomiu, w grudniu już raczej będzie za zimno, a od nowego roku zostanie zmieniona data Masy i będzie się odbywać w każdy ostatni piątek miesiąca, przez co będzie kolidować z naszą Katowicką Masą. Także wiadomo, że choćby do Katowic przyjeżdżało 5 osób, a do Bytomia 200, to i tak będę jeździć do siebie. Szkoda, bo też podoba mi się w Bytomiu i ten przedostatni piątek miesiąca mógł zostać, a tak to wychodzi bez sensu... :/
A i muszę napisać, że to chyba była moja ostatnia Masa w Bytomiu, w grudniu już raczej będzie za zimno, a od nowego roku zostanie zmieniona data Masy i będzie się odbywać w każdy ostatni piątek miesiąca, przez co będzie kolidować z naszą Katowicką Masą. Także wiadomo, że choćby do Katowic przyjeżdżało 5 osób, a do Bytomia 200, to i tak będę jeździć do siebie. Szkoda, bo też podoba mi się w Bytomiu i ten przedostatni piątek miesiąca mógł zostać, a tak to wychodzi bez sensu... :/
Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 29 października 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 12.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 10.19 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj kolejna nasza Masa, której nie mogłam odpuścić :) Od rana pogoda nam dopisywała, w porównaniu z poprzednimi dniami było fajnie cieplutko. O 17.30 byłam już pod Teatrem, w końcu przyjechało parę ludzi, których już dawno nie widziałam. Ze znajomych był Bartek, Młody, cbol, eastern, hose, krzynio, mongo, przyjechali też po dłuższej przerwie Wydrus oraz rygi na super czerwonym składaku :)
Przed 18 wszyscy stanęli do zdjęcia, no i w drogę.
Tym razem trasa została trochę zmieniona, bo zamiast pojechać na Słoneczną Pętle, to z ronda skierowaliśmy się pod SCC i przeszliśmy (a właściwie kto przeszedł, ten przeszedł, część jechała) odcinkiem, gdzie obowiązuje zakaz jazdy rowerem.
Spod SCC zawróciliśmy i ścieżką rowerową podjechaliśmy na Sokolską, a potem w stronę pl. Wolności. Tam przeliczyłam ludzi - było ok. 47 rowerzystów, także jak na tą porę roku i temperaturę, to całkiem przyzwoicie. Reszta trasy przebiegała jak zwykle, Masa bardzo spokojna i muszę przyznać, że dla mnie jedna z lepszych. Może chodzi o towarzystwo, bo na przodzie było nam bardzo wesoło :) W końcu podjechaliśmy pod teatr, tam krótkie przemówienie, hose rozdawał mapki z trasami rowerowymi, a krzynio batoniki. Na koniec była jeszcze chwila pogadanek i wygłupów, no i do domu :P
Przed 18 wszyscy stanęli do zdjęcia, no i w drogę.
Tym razem trasa została trochę zmieniona, bo zamiast pojechać na Słoneczną Pętle, to z ronda skierowaliśmy się pod SCC i przeszliśmy (a właściwie kto przeszedł, ten przeszedł, część jechała) odcinkiem, gdzie obowiązuje zakaz jazdy rowerem.
Spod SCC zawróciliśmy i ścieżką rowerową podjechaliśmy na Sokolską, a potem w stronę pl. Wolności. Tam przeliczyłam ludzi - było ok. 47 rowerzystów, także jak na tą porę roku i temperaturę, to całkiem przyzwoicie. Reszta trasy przebiegała jak zwykle, Masa bardzo spokojna i muszę przyznać, że dla mnie jedna z lepszych. Może chodzi o towarzystwo, bo na przodzie było nam bardzo wesoło :) W końcu podjechaliśmy pod teatr, tam krótkie przemówienie, hose rozdawał mapki z trasami rowerowymi, a krzynio batoniki. Na koniec była jeszcze chwila pogadanek i wygłupów, no i do domu :P
Bytomska Masa Krytyczna
Piątek, 22 października 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 37.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:27 | km/h: | 15.40 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już od dawna planowałam wybrać się na Masę do Bytomia, a i pogoda dziś była w miarę ładna, jednak za dużo chętnych na wypad nie było... Obdzwoniłam wszystkich znajomych, aż w końcu okazało się, że tylko Młody chciał jechać. O 16.45 umówiliśmy się pod City Rockiem, dołączyła się jeszcze jedna rowerzystka, i tak spokojnym tempem pojechaliśmy do Bytomia. Na miejscu byliśmy wcześniej niż zwykle nam się zdarzało być, także była chwila pogawędek i o 18 zaczęliśmy się zbierać. Przejazd mi się trochę dłużył, może dlatego, że w czasie wolnej jazdy coraz bardziej zamarzałam. W końcu dojechaliśmy do Parku Miejskiego, tam każdy mógł się posilić grochówką, a potem było zorganizowane ognisko. Po zjedzeniu kiełbasek jeszcze chwila pogawędki i z Młodym ruszyliśmy do Katowic. Zimno strasznie, mimo że byłam poubierana... Przed WPKiW rozdzieliliśmy się już z Młodym, także sama szybko przez park i do domu. Masa udana, wszystko ok, tylko te temperatury coraz niższe, będę musiała coś wykombinować, żeby tak nie marznąć...
Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 15 października 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 7.51 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 10.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś taka troszeczkę inna Masa, bo organizowana w ramach projektu "Sto pomysłów dla Katowic". Po 17 wpadł po mnie cusek i razem podjechaliśmy pod stary dworzec przy Mariackiej. Tam wszyscy już czekali, praktycznie sami znajomi, czyli nax, Artur, cbol, Bartek, krzynio i mongo oraz Pan z klubu Wagabunda. Później dołączył jeszcze hose, ale tym razem nie na rowerze. Wszyscy razem pieszo przeszliśmy przez Mariacką, gdyż tam obowiązuje całkowity zakaz ruchu... Posłuchaliśmy chwilę występów, porozdawaliśmy cukierki i ulotki, jeszcze Artur wygłosił krótką mowę i wszyscy razem (a było nas chyba z 12 osób) najpierw przeszliśmy przez Mariacką, a następnie ruszyliśmy na ulicę. Przejazd spokojny, tempo chyba nie było takie powolne jak na normalnej Masie, no i trasa trochę skrócona. Po drodze parę osób się odłączyło, więc już w mniejszym gronie z powrotem na Mariacką, gdzie stamtąd wszyscy już do siebie.
Katowicka Masa Krytyczna
Sobota, 25 września 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 11.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:06 | km/h: | 10.75 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Opis dodam jak znajdę czas ;)
Bytomska Masa Krytyczna
Piątek, 17 września 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 41.18 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:36 | km/h: | 15.84 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już tydzień temu umówiłam się, że dzisiaj jedziemy na Masę do Bytomia, także szybki powrót (autem) do domu, obiad i o 17.20 spotykam się pod City Rockiem z Codem, Raptorem i Rygim. Razem jedziemy na Rynek do Bytomia, gdzie docieramy na styk. Na Rynku dołącza jeszcze Marcin, którego udało mi się wyciągnąć i który pierwszy raz słyszał o Masie Krytycznej. Spodobało mu się :) Ogólnie podstawiło się 166 rowerzystów, pogoda dopisała, humory też i było bardzo fajnie :) Powrót w takim samym towarzystwie :)
II Zabrzańska Masa Krytyczna
Piątek, 10 września 2010 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 67.44 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:39 | km/h: | 18.48 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj udało mi się wcześniej wyjść z pracy, także o 17.25 stawiłam się pod City Rockiem, gdzie czekał już na mnie Raptor. Zaskoczenia nie było, że nikt więcej nie przyjechał, mimo ogłaszania na forum, także jedziemy sami. Ruszyliśmy do Chorzowa, gdzie dołączył się jeszcze tata Raptora i we troje jedziemy przez Świętochłowice, Rudę Śląską do Zabrza. Tam jesteśmy o 18.30, także czekamy na Masę na jakimś rondzie i dalej jedziemy z nimi. Bardzo fajnie z przodu się jechało, widać było te uśmiechy przechodniów :P Na pl. Wolności zakończenie Masy i mały poczęstunek (banany i woda). Spotkałam jeszcze Marcina i Michała oraz naxa, chwilka rozmów ze wszystkimi i wraz z Raptorem, jego tatą i jeszcze jednym kolegą z Bytomia ruszamy do Dynia i kolegi, który złapał w środku Masy gumę. Wspólnymi siłami (zebrało nas się chyba 8 osób :P) wymieniamy dętkę i już w mniejszej ekipie kierujemy się do Bytomia, gdzie po drodze odłącza się dwóch kolegów, a ja, Raptor, jego tata i Dynio jedziemy do baru na pograniczu Piekar i Bytomia na małego aftera.
Chwila pogadanek, czekanie dłuższej chwili na fasolkę, którą zamówił Raptor i w międzyczasie dołącza jeszcze Roman. O 22.30 zbieramy się, bo widzimy, że zaczyna kropić na dworze. Pożegnanie i w drogę do Katowic już we trójkę. Od rynku w Chorzowie jedziemy już sami z Raptorem, tempo bardzo mi spadło, praktycznie nie miałam sił na kręcenie (właściwie po zjedzeniu przez cały dzień dwóch pomidorów, kawałka piersi z kurczaka i banana nie ma co się dziwić - trzeba na coś zwalić :P), także już powoli Raptor odwiózł mnie do centrum Katowic, on skierował się do Chorzowa, a ja już kawałek do domu, w którym byłam o 23.30. Masa udana, after też, no i jazda w nocy była, wszystko super, gdyby nie ten deszczyk w drodze powrotnej, bo teraz coś czuję, że chyba jednak mnie trochę przewiało... :P
Chwila pogadanek, czekanie dłuższej chwili na fasolkę, którą zamówił Raptor i w międzyczasie dołącza jeszcze Roman. O 22.30 zbieramy się, bo widzimy, że zaczyna kropić na dworze. Pożegnanie i w drogę do Katowic już we trójkę. Od rynku w Chorzowie jedziemy już sami z Raptorem, tempo bardzo mi spadło, praktycznie nie miałam sił na kręcenie (właściwie po zjedzeniu przez cały dzień dwóch pomidorów, kawałka piersi z kurczaka i banana nie ma co się dziwić - trzeba na coś zwalić :P), także już powoli Raptor odwiózł mnie do centrum Katowic, on skierował się do Chorzowa, a ja już kawałek do domu, w którym byłam o 23.30. Masa udana, after też, no i jazda w nocy była, wszystko super, gdyby nie ten deszczyk w drodze powrotnej, bo teraz coś czuję, że chyba jednak mnie trochę przewiało... :P