Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 25 marca 2011 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 24.34 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 13.28 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj kolejna Katowicka Masa Krytyczna :) Pod teatr podjechałam trochę po 17.30 i właściwie zdziwiłam się ilością rowerzystów, bo trochę nas tam było. Przy generalnym liczeniu na pl. Wolności wyszło 35 rowerzystów.

Na początek jakieś rozmowy, śmiechy itp. O 18:00 zebraliśmy się do zdjęcia i ruszyliśmy w drogę.

Trasa tym razem znowu trochę zmodyfikowana, kółeczko na rondzie, potem zjechaliśmy w Misjonarzy Oblatów, następnie w Stęślickiego, przejechaliśmy przez osiedle i podjechaliśmy pod Silesię, tam kilka kółeczek na małym rondku i z powrotem do centrum, przejazd obok pl. Andrzeja i potem na Kościuszki. Dalej trasa wiodła tak jak zawsze.

Po Masie chwila pogawędek i decyzja o afterze. Po drodze zahaczyliśmy o kebab i skierowaliśmy się do parku. Tam Dziki oczywiście bułeczki, masełko i salami, no i częstował swoim prowiantem :P

Jak już zaczynało się robić późno i zimno, to zaczęliśmy się zbierać, chłopaki skierowali się w stronę Gliwic, a ja z koleżanką do centrum. Po drodze jeszcze spotkałam Wojtasa (o dziwo tym razem nie na rowerze), znów się kuruje po jakimś stłuczeniu :P Znowu chwila pogawędki i już do domu. Także mogę napisać, że Masa udana :)

Na początek jakieś rozmowy, śmiechy itp. O 18:00 zebraliśmy się do zdjęcia i ruszyliśmy w drogę.

Trasa tym razem znowu trochę zmodyfikowana, kółeczko na rondzie, potem zjechaliśmy w Misjonarzy Oblatów, następnie w Stęślickiego, przejechaliśmy przez osiedle i podjechaliśmy pod Silesię, tam kilka kółeczek na małym rondku i z powrotem do centrum, przejazd obok pl. Andrzeja i potem na Kościuszki. Dalej trasa wiodła tak jak zawsze.

Po Masie chwila pogawędek i decyzja o afterze. Po drodze zahaczyliśmy o kebab i skierowaliśmy się do parku. Tam Dziki oczywiście bułeczki, masełko i salami, no i częstował swoim prowiantem :P

Jak już zaczynało się robić późno i zimno, to zaczęliśmy się zbierać, chłopaki skierowali się w stronę Gliwic, a ja z koleżanką do centrum. Po drodze jeszcze spotkałam Wojtasa (o dziwo tym razem nie na rowerze), znów się kuruje po jakimś stłuczeniu :P Znowu chwila pogawędki i już do domu. Także mogę napisać, że Masa udana :)
Lędziny
Czwartek, 24 marca 2011
Km: | 52.60 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 16.61 |
Pr. maks.: | 39.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś z Bartkiem, na 14.30 byliśmy umówieni na Dolince. Cel - przed siebie. Wyszło na to, że pokazywałam mu jak jedzie się do Lędzin terenem, a nie asfaltem (jak on to zwykle robił). Z powrotem chcieliśmy jechać przez Wesołą, ale wybraliśmy nie ten szlak i wróciliśmy w końcu na drogę, którą jechaliśmy w przeciwną stronę. W lasach jeszcze sporo błota, co trochę utrudniało jazdę. Potem odbiliśmy na asfalt, przejechaliśmy przez Murcki, a stamtąd znów na Dolinkę. Po drodze Paderewa i do domu. Myślałam, że dziś znowu godzinna przejażdżka, ale wyszedł taki spontan :)
Uczelnia
Poniedziałek, 14 marca 2011 Kategoria Uczelnia
Km: | 7.59 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:29 | km/h: | 15.70 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj tylko na uczelnię na jedne laborki, a potem do KZK GOPu. Niestety ostatnio ciężko mi znaleźć czas na rower, a na dworze taka piękna pogoda... :(
Dolina Trzech Stawów
Sobota, 5 marca 2011
Km: | 29.54 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 16.56 |
Pr. maks.: | 37.60 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda dziś znowu ładna, więc żal było nie skorzystać i wyjść na rower. Zbieranie się jednak szło mi bardzo opornie, jakoś samej nie chciało mi się jeździć. Celem na dziś był staw Janina na Giszowcu. W zimę za dużo nie jeździłam i czuję, że bardzo mi kondycja spadła, będzie trzeba to nadrobić. W połowie drogi już mi się nie chciało jechać, w lesie dużo błota, no ale jakoś się w sobie zebrałam i dojechałam nad Janinę.

Tam napić się i znów z powrotem na Dolinkę, gdzie spotykam jeszcze ficusia.
Szybko lasami, bo już powoli słońce zachodziło, a mi padła tylna lampka...


Tam napić się i znów z powrotem na Dolinkę, gdzie spotykam jeszcze ficusia.
Szybko lasami, bo już powoli słońce zachodziło, a mi padła tylna lampka...


Dolina Trzech Stawów
Poniedziałek, 28 lutego 2011
Km: | 21.07 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:23 | km/h: | 15.23 |
Pr. maks.: | 36.40 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj pogoda dopisywała, słońce świeciło, także postanowiłam popołudniu wyjść na rower. Najpierw pojechałam w stronę Uniwersytetu Ekonomicznego zawieźć indeks, palców u rąk już nie czułam, bo oczywiście patrząc na termometr doszłam do wniosku, że jest ciepło. Z UE po Bartka, który poratował mnie rękawiczkami, przy okazji odebrałam też ochraniacze na buty, mam nadzieję, że teraz tak nogi nie będą mi zamarzać. Z Bartkiem na Dolinkę pojeździć lasami. Spotkaliśmy jeszcze ficusia po drodze, także z nim małe kółeczko. Potem ficuś się odłączył, a my z Bartkiem w stronę Paderewy, gdzie jeszcze jechałam na uczelnię na ping-ponga :P Ochraniacze na buty co nieco pomogły, dziś bez folii i w nogi mi tylko leciutko zimno było. Także opłacało się kupować.
Gliwicka Masa Krytyczna
Piątek, 4 lutego 2011 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 17.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 10.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiejszy mój wyjazd na Masę do Gliwic był wątpliwy, gdyż nie wiedziałam, czy zdążę wrócić na czas z egzaminu, jednak udało się (i zdać, i wyjść wcześniej), także umówiłam się z Iwoną i razem miałyśmy jechać pociągiem na Masę. W Chorzowie dołączył jeszcze Młody i tak we trójkę podjechaliśmy na plac Krakowski. W sumie było 37 rowerzystów, przejazd całkiem ok, kierowcy jednak czasami byli trochę niecierpliwi... Po Masie after na stadionie, grzanie się przy ognisku i pieczenie kiełbasek :) W domu dopiero o 23, także grzanie zmarzniętych stóp i w końcu weekendowy odpoczynek... :)
Z Iwoną ;)
Z Iwoną ;)

Dolina Trzech Stawów
Wtorek, 1 lutego 2011
Km: | 16.32 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 13.23 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś Bartek wyciągnął mnie na rower, żeby pochwalić się nowymi manetkami :P Jako że ostatnio byłam w WPKiW, to dziś pojechaliśmy sobie na Dolinkę. Generalnie celu nie mieliśmy, aż dojechaliśmy do pętli autobusowej. Skierowaliśmy się na tereny PKP, chciałam znaleźć pewną budowlę, w której miał się ukrywać kesz, ale niestety bez neta i konkretnych informacji nie wiedzieliśmy gdzie szukać.


Po zastanawianiu się, czy wchodzić do jednego budynku, czy nie, w końcu skierowaliśmy się z powrotem, bo jednak robiło się zimno i stopy trochę przymarzały. Po drodze sprawdzaliśmy przyczepność naszych opon, gdzie moje miały jednak przewagę ;)


Po zastanawianiu się, czy wchodzić do jednego budynku, czy nie, w końcu skierowaliśmy się z powrotem, bo jednak robiło się zimno i stopy trochę przymarzały. Po drodze sprawdzaliśmy przyczepność naszych opon, gdzie moje miały jednak przewagę ;)
WPKiW
Sobota, 29 stycznia 2011
Km: | 16.11 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 13.43 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda dziś dopisała, bezchmurne niebo i orzeźwiające powietrze... :) Postanowiłam sobie zrobić dzień wolnego od nauki, poleniuchować i w końcu wyjść na rower pojeździć, bo już tak mnie korciło... :) Kondycja jednak mi spadła przez te 2 miesiące nicnierobienia, poza tym na śniegu też łatwo się nie jeździ :P Ale wybrałam się bardziej w celu porobienia zdjęć i takiego ogólnego rozruszania. Spokojnie zajechałam sobie do parku, tam od razu w oczy rzuca się budowa stadionu.

Przejechałam przez parę miejsc, którędy zimą nie chodziłam/nie jeździłam, strasznie tam pusto, nie to co latem.

Ale korzystając z tej "pustki" w końcu odnalazłam ten "bunkier", na którego się parę razy natknęłam, a nigdy nie umiałam tam trafić.

Ciekawe co tam kiedyś było i czy już dawno stoi tak opustoszałe.
Jeździłam sobie po tych mniej uczęszczanych drużkach, dojechałam w końcu pod Planetarium.

Tam trochę ślisko na drodze, parę razy bym miała spotkanie z ziemią, ale na szczęście udało się jakoś zachować równowagę :P
Po godzince już stopy mi zamarzały, mimo folii NRC, także spokojnie zawróciłam sobie do domu. Fajnie w końcu było znów sobie pojeździć, czekam z niecierpliwością na wiosnę... :)
A tu i właścicielka się załapała... ;)

Przejechałam przez parę miejsc, którędy zimą nie chodziłam/nie jeździłam, strasznie tam pusto, nie to co latem.

Ale korzystając z tej "pustki" w końcu odnalazłam ten "bunkier", na którego się parę razy natknęłam, a nigdy nie umiałam tam trafić.

Ciekawe co tam kiedyś było i czy już dawno stoi tak opustoszałe.
Jeździłam sobie po tych mniej uczęszczanych drużkach, dojechałam w końcu pod Planetarium.

Tam trochę ślisko na drodze, parę razy bym miała spotkanie z ziemią, ale na szczęście udało się jakoś zachować równowagę :P
Po godzince już stopy mi zamarzały, mimo folii NRC, także spokojnie zawróciłam sobie do domu. Fajnie w końcu było znów sobie pojeździć, czekam z niecierpliwością na wiosnę... :)
A tu i właścicielka się załapała... ;)

Katowicka Masa Krytyczna
Piątek, 28 stycznia 2011 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 21.79 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:49 | km/h: | 11.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejna Katowicka Masa Krytyczna, pierwsza w tym 2011 roku :) Prawie bym na nią nie przyjechała, bo egzamin na PŚ się przeciągał i przeciągał, aż w końcu się przed kogoś wepchałam i na 18.00 stawiłam się na Rynku. Przyjechało dość sporo ludzi jak na tą porę roku, bo aż 29 rowerzystów (czy tam 34 jak było liczone wcześniej :)), ale to przede wszystkim zasługa ekipy z Gliwic, Zabrza, Mikołowa, Sosnowca, Świętochłowic i Chorzowa... Może faktycznie lepiej byłoby jakby Masa była Górnośląską Masą ;) Przejazd spokojny, trasa trochę była zmodyfikowana ze względu na przebudowę Dworca PKP. Kierowcy życzliwi, pewien kierowca autobusu z uśmiechem pytał się co to za zgrupowanie :)
Już po Masie, gdy wszyscy rozjechali się do domu, wybrałam się jeszcze z koleżanką do Chorzowskiego na małe, spacerkowe kółeczko, bardziej żeby pogadać, niż pojeździć :P Fajnie tam wszystko ubite, także jeśli znajdę trochę czasu, to zamierzam jeszcze trochę pojeździć, bo przez sesję i tą ciągłą naukę nie mam na nic czasu...
Podsumowując - druga część dnia bardzo udana, cieszę się, że tyle ludzi z okolicznych miast przyjechało, dzięki! :) Szkoda tylko, że tym razem zabrakło Bytomia...
Już po Masie, gdy wszyscy rozjechali się do domu, wybrałam się jeszcze z koleżanką do Chorzowskiego na małe, spacerkowe kółeczko, bardziej żeby pogadać, niż pojeździć :P Fajnie tam wszystko ubite, także jeśli znajdę trochę czasu, to zamierzam jeszcze trochę pojeździć, bo przez sesję i tą ciągłą naukę nie mam na nic czasu...
Podsumowując - druga część dnia bardzo udana, cieszę się, że tyle ludzi z okolicznych miast przyjechało, dzięki! :) Szkoda tylko, że tym razem zabrakło Bytomia...
Gliwicka Masa Krytyczna
Piątek, 7 stycznia 2011 Kategoria Masa Krytyczna
Km: | 17.51 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:37 | km/h: | 10.83 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Level A2 XT | Aktywność: Jazda na rowerze |
Moje pierwsze kilometry w tym roku oraz moja druga Gliwicka Masa. Właściwie gdyby nie Sylwester, to nadal nie jeździłabym do Gliwic na Masę, ale dałam się namówić i wraz z koleżanką wsiadłyśmy do pociągu i pojechałyśmy do Gliwic. Na dworcu zostałyśmy odebrane przez Dzikiego i Toriego i skierowaliśmy się na plac Krakowski. Przyjechało 32 rowerzystów, pogoda też nam dopisywała, bo było w miarę ciepło. Przejazd spokojny, pogaduchy, itp. Po Masie afterek na stadionie też z dość sporą ekipą. Było też wspominanie Sylwestra... ;) Przed 22 musiałyśmy się z Iwoną już zbierać na ostatni pociąg, szczęście, że Dziki i Tori nas odwozili, bo byśmy nie zdążyły :P Masa bardzo pozytywnie, może skuszę się na następne ;)